Ogromne emocje i łzy radości towarzyszyły wczorajszemu meczowi rewanżowemu samorządowców i funkcjonariuszy Warmińsko – Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej. Wszystko to zaś za sprawą charakteru spotkania, który był typowym meczem charytatywnym.
Wprawdzie wczorajszy mecz był udanym rewanżem kętrzyńskich samorządowców, którzy po przegranej 1:5 podczas pierwszego meczu obu zespołów pałali chęcią zwycięstwa, to jednak jego charytatywny cel był najważniejszy. Był to mecz, w trakcie którego obok czysto sportowych emocji górę wzięły uczucia oraz łzy radości szczęśliwej i wzruszonej Kingi Kołakowskiej. To przede wszystkim dla niej był ten mecz i przeprowadzona w trakcie przerwy licytacja przedmiotów, podczas której zebrano kilka tysięcy złotych. Okazane serce i zebrane w trakcie licytacji środki finansowe w znacznej mierze przyczynią się zapewne w trudnej drodze do poprawy zdrowia Kingi.
W licznej drużynie samorządowców wystąpili między innymi: burmistrz Kętrzyna Ryszard Niedziółka (strzelec zwycięskiego gola z rzutu karnego), starosta kętrzyński Michał Kochanowski, zastępca burmistrza Maciej Wróbel, przewodniczący Rady Miejskiej Rafał Rypina, Krystian Abramowicz i Marian Toruński (radni Rady Miasta), ksiądz Paweł Siebiesiewicz, komendant PSP Szymon Sapieha oraz kilku byłych i obecnych piłkarzy KKS „Granica”. Z kolei – jak zawsze – silną ekipę funkcjonariuszy W-MOSG wspierał aktywnie Komendant W-MOSG płk. SG Robert Inglot.
Za gorący doping dość licznie zgromadzonych widzów oraz zawodnikom za udział w meczu i licytacji podziękowali: burmistrz Ryszard Niedziółka, zastępca burmistrza Maciej Wróbel, Komendant W-MOSG oraz wzruszona do łez Kinga Kołakowska. Jak wynikało z zapowiedzi nie był to zapewne ostatni mecz obu zespołów, a puchar dla zwycięzców meczu został również przekazany na licytację. Inicjatorem meczu był zastępca burmistrza Maciej Wróbel.
Kinga Kołakowska – kętrzynianka choruje na mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe. 24-latka codziennie zmaga się z potężnym bólem. Szansą na lepsze jutro jest operacja w jednej z warszawskich klinik. Do tego potrzeba jednak pieniędzy. Wsparcie płynie niemal z każdej strony. Dlatego samorządowcy i strażnicy graniczni postanowili połączyć siły w walce o zdrowie Kingi.