Kolejny przegrany sparing Granicy. Granica Kętrzyn – MKS Korsze 1:3

1805

Niestety, kolejny sparing Granicy nie można uznać za udany. Sparing jednak  o niczym nie świadczy, bo służy zazwyczaj ustawieniu wariantów  gry z przeciwnikami w lidze. Nie mniej jednak  biało- niebiesko-zieloni, w pewnym sensie na własne życzenie, schodzili z boiska z niezbyt radosnymi minami.

Mecz sparingowy, który rozpoczął się minutą ciszy w zawiązku z żałobą narodową,  pomiędzy Granicą Kętrzyn a MKS-em Korsze, w przeciwieństwie do końcowego  rezultatu,  zapowiadał się dość interesująco. Wyrównana gra sprawiła, że do ostatniej minuty pierwszej połowy utrzymywał się wynik bezbramkowy. Jednak na chwilę przed kończącym  pierwszą część meczu gwizdkiem sędziego goście objęli prowadzenie.

W drugiej połowie spotkania kętrzynianie postawili sobie za cel doprowadzić do remisu. Udało to się po około 20. minutach, kiedy to Paweł Kowalewski precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza gości. Wydawało się więc, że wynik remisowy zadowoli oba zespoły. Jednak „zabawa” piłką przed własnym polem karnym kętrzynian została ukarana. Sprowokowała gości do bardziej intensywnej reakcji i wkrótce nadarzającą okazję wykorzystali bezbłędnie. Zdobycie natomiast trzeciej bramki było tylko kwestią czasu. Na kilka minut przed zakończeniem spotkania goście po raz trzeci umieścili piłkę w bramce Granicy.

Wprawdzie mecz z MKS-em Korsze był tylko sparingiem obserwowanym przez burmistrza Korsz ale przed zbliżającym się terminem rozpoczęcia rozgrywek ligowych bardzo ważnym, bo pozwalającym między innymi uwierzyć piłkarzom we własne możliwości. Tym czasem – zdaniem wielu kibiców – piłkarze Granicy nie potrafili oddać celnych strzałów, a tym bardziej wykorzystywać gry skrzydłami. Miejmy więc  nadzieję, że mecz z MKS-em Korsze był tylko „wypadkiem przy pracy”. Czy tak było pokażą najbliższe sparingi. Najbliższy z nich już za tydzień – 23 lutego, a pierwszy mecz ligowy 30 marca.

fj