W spotkaniu 22 kolejki IV ligi Granica Kętrzyn pokonała Romintę Gołdap aż 5:1. Bramki dla kętrzynian zdobyli: Mariusz Machniak – dwie, Tomasz Bobrowski, Mikołaj Rałowiec oraz Marcin Dwulat. Dzięki temu zwycięstwu kętrzynianie awansowali na 10 miejsce w tabeli.
Przed spotkaniem wszyscy wiedzieli o wiosennych kłopotach Rominty. Cztery porażki w pięciu spotkaniach, tylko jedna bramka strzelona przy 12 straconych. Dzisiaj miało być inaczej, bo goście przyjechali do Kętrzyna w najsilniejszym składzie i chcieli zagrać jak na czołową drużynę w tabeli przystało. Na szczęście dla Granicy tylko chcieli, bo wynik z Kętrzyna wywożą słaby. Granica „rzuciła się” na rywali od pierwszej minuty, ale zabrakło trochę szczęścia, by wejść w mecz z szybko strzeloną bramką. W 20 minucie nastąpiło to, co musiało w końcu się stać. Wracający do dobrej formy Tomasz Bobrowski dobił wyplutą przez bramkarza piłkę po swoim strzale i było 1:0. To nie był najładniejszy fragment tego spotkania. Co chwila któryś z piłkarzy padał po ostrych starciach na boisku. Większe pretensje do sędziów mieli gołdapianie. Boczny po jednej z interwencji piłkarza Rominty rzucił w jego kierunku: – Będziecie grali czy płakali? Okazało się, że jednak chcieli grać, bo chwilę później zdobyli wyrównanie po katastrofalnym błędzie Mateusza Korowaja. Gulbierz uderzył piłkę tak, że lobem zmierzała do siatki. Leciała jakieś pół godziny, ale i tak bramkarz Granicy nie zdołał przeszkodzić jej w lądowaniu w sieci. W drugiej połowie Mateusz zrehabilitował się za tego klopsa z nawiązką, ale o tym potem. Po tym golu z kętrzynian jakby zeszło powietrze. Do końca pierwszej połowy byli tylko półdrużyną.
W szatni musiało być głośno, bo na drugą połowę piłkarze Granicy wyszli tak naładowani, jakby zjedli pełne wiaderko tego czegoś, o czym lubi mówić w „Lidze +” Kazimierz Węgrzyn. W ciągu dwóch minut przeprowadzili dwie bliźniacze akcje: podanie ze środka na lewo do Łukasza Swachy-Socka, ten odgrywa z powrotem do nabiegające zawodnika – dwukrotnie był nim Mariusz Machniak i piłka wpada do siatki. Rywale są bezradni jak dzieci. Było 3:1 i wtedy do roboty wzięli się goście. Musieli przecież udowodnić, że nie są pierwszymi lepszymi „ogórkami”. To też udowodnili, gdy przez 10 minut cisnęli Granicę jak kapustę w beczce. Dzięki temu udowodnili też, że Mateusz Korowaj jest znakomitym bramkarzem. Najpierw odbił piłkę, która powinna znaleźć się w siatce, a potem jeszcze trzykrotnie uratował w pięknym stylu zespół przed utratą bramki. Tomasz Piec, trener Granicy przyznał po spotkaniu, że strata bramki na 2:3 mogłaby oznaczać bardzo nerwową końcówkę tego spotkania. Nie była nerwowa, bo kętrzynianie postanowili przypomnieć gołdapianom swoją popisową akcję środek-lewa i wycofanie. Pokazali i tym razem po podaniu Łukasza Swachy z gola mógł się cieszyć Mikołaj Rałowiec. Potem na boisku grała już tylko Granica, ale z kilku dogodnych sytuacji wykorzystała tylko jedną, a na listę strzelców wpisał się Marcin Dwulat, który kilka minut wcześniej wszedł na boisko. Niewykorzystanie karnego przez Pawła Aleksandrowicza w końcówce już nie bolało w ogóle. Było przecież po dożynkach. Po meczu Tomasz Piec był cały „w skowronkach”. Cieszy się, że schematy ćwiczone na treningach tak znakomicie „wychodzą” w spotkaniach ligowych. Nie powiedział, ile jeszcze tych schematów trenują, ale wygląda na to, że Granica dopiero się rozkręca. Kolejne spotkanie kętrzynianie grają już 5 maja z Zatoką w Braniewie. Na Kazimierza Wielkiego podejmą 12 maja Pisę Barczewo.
Niestety, nie wszystkim podoba się dobra gra Granicy i kolejne zwycięstwa. Gdy spotkanie było już rozstrzygnięte jakiś idiota rzucił w bocznego sędziego pustą butelką po piwie. Do bocznego podbiegł od razu główny i zapytał „czy możemy kontynuować?” Boczny odpowiedział, że tak i mecz mógł się zakończyć. Dzięki, panie sędzio. Dobrze, że Pan założył, że idiota jest tylko jeden.
jz
Granica Kętrzyn – Rominta Gołdap 5:1 (1:1)
Bramki: 1-0 Bobrowski (20.), 1-1 Gulbierz (28.), 2-1 Machniak (50.), 3-1 Machniak (52.), 4-1 M. Rałowiec (80.), 5-1 Dwulat (86.)
GRANICA – Korowaj – Baran, Rotenberg, Gan, Miłoszewski – Roksela, Ł. Swacha-Sock, K. Rałowiec, M. Rałowiec, Machniak, Bobrowski.