W 28 edycji Kętrzyńskiej Ligi Futsalu po raz czwarty z kolei triumfował zespół Sławomira Chorzeli. Chorzela Team wygrał w finale z Wilczkiem Wilkowo 2:0. 3 miejsce zajęła drużyna Nowej Różanki, która pokonała w decydującym spotkaniu rozbity Extreme Team aż 7:1.
Dobiegła końca kolejna, 28 już edycja Kętrzyńskiej Ligi Futsalu. To jedna z najdłużej rozgrywanych cyklicznych imprez sportowych w Kętrzynie. Puchary zwycięzcom i wyróżnionym wręczał Krzysztof Hećman, burmistrz Kętrzyna, a trybuny zapełnili niemal w komplecie wierni Lidze kibice piłkarscy. Finałową rozgrywkę rozpoczęli piłkarze Chorzeli i Nowej Różanki. Niektórzy mówili, że to przedwczesny finał, ale gdyby wiedzieli finał, pewnie zmieniliby zdanie. Różanka przystąpiła do spotkania wzmocniona Tadeuszem Radziwoniukiem, który na co dzień gra w futsal w Irlandii. Obie drużyny pamiętały też piątkowy pojedynek tych drużyn w finale halówki w Barcianach, który wygrali podopieczni Ireneusza Żukowskiego. Ale było też osłabienie. Uraz wykluczył z gry Damiana Mazurowskiego, który w dwóch ostatnich spotkaniach był najlepszych zawodnikiem drużyny klanu Żukowskich. Po bramce Kacpra Stępnia Różanka prowadziła niemal całą pierwszą połowę. Dopiero w drugiej Chorzela przyspieszyła i trafiła na wszelki wypadek pięć razy, żeby nie było wątpliwości kto jest lepszy. Najlepszy na boisku Paweł Aleksandrowicz trafił dwa razy i dwa razy asystował.
W drugim półfinale Extreme Team rozgrywał znakomite zawody z Wilczkiem Wilkowo. Profesorem w drużynie „błękitnych” był tym razem Daniel Gołębiowski, zdobywca trzech goli. Na kilka minut przed końcową syreną Extreme Team prowadził 3:1i już zaczął przyjmować gratulacje za awans do finału. Niepotrzebnie poszedł do przodu i spotkała go kara. Można powiedzieć, że niezasłużona. Gdy było już 4:3 dla Wilczka szósty faul popełnili zawodnicy z Wilkowa. Przedłużony rzut karny i chwila zastanowienia wśród graczy Extreme Team. Chyba nikt się nie kwapił wziąć odpowiedzialność na swoje barki? Ruszył więc Marcin Bielski, w tym meczu bramkarz drużyny. Ruszył i nie trafił. Potem jeszcze jedna kontra Wilczka i 5:3. Rafał Sokołowski spokojnie po meczu tłumaczył, że tak musiało być, bo jego zawodnicy byli lepiej przygotowani kondycyjnie do tego spotkania.
Mecz o 3 miejsce zupełnie bez historii. Totalnie rozbita drużyna Extreme Team walczyła tylko teoretycznie, a Różanka popisywała się udanymi zagraniami. Przodował w nich Tomasz Rotenberg, który trafił 3 razy do bramki rywali, a czwartej nie uznał sędzia, który zauważył zagranie ręką zawodnika Różanki.
Finał zapowiadał się na spacerek dla Chorzeli. W sezonie zasadniczym w rezerwowym składzie rozbili Wilczków aż 9:1. Rafał Sokołowski mówił przed spotkaniem, że jego zespół odrobił pracę domową i takiego wyniku na pewno nie będzie. I nie było. Wilczek postawił Chorzeli wysoko poprzeczkę i gdyby nie fantastycznie broniący w pierwszej połowie Mateusz Korowaj, kto wie jak by się ten finał zakończył. Dodatkowo Chorzela nie wykorzystywał znakomitych okazji pod bramką Wilczka i trochę pachniało niespodzianką. W końcu trafili „Czerwoni”, czyli Chorzela Team. Łukasz Swacha-Sock zdobycie bramki przypłacił kontuzją kostki. Miejmy nadzieję, że niegroźną. Potem trafił jeszcze Mateusz Michałowski i chorzelanie mogli świętować czwarty tytuł mistrzów Kętrzyńskiej Ligi Futsalu.
Nagrody indywidualne odebrali:
Mateusz Papliński (Chorzela Team) dla najlepszego bramkarza
Maciej Duczek (Extreme Team) dla króla strzelców
Paweł Aleksandrowicz (Chorzela Team) MVP Ligi
jz