Mistrzostwa Polski Juniorów w siatkówce. Co łączy Kętrzyn i Mielec?

1571

Kętrzyn już po raz drugi będzie organizował turniej finałowy Mistrzostw Polski Juniorów. Wcześniej ta sztuka udała się Mielcowi. Ale to nie było nic dziwnego, bo wtedy Stal Mielec walczyła o medale mistrzostw.

Mielec organizował turnieje finałowe w roku 1974 i 1975. Kętrzyn to zupełnie inny przypadek. Jak na razie żaden z zespołów młodzieżowych z Kętrzyna nie ma szans na występ w turnieju finałowym. Mimo tego Kętrzyn chce organizować turnieje finałowe i to tak, że wszyscy zachwycają się zaangażowaniem i zostawionym sercem przy organizacji imprezy. Aneta Janczuk, dyrektor MOSiR, która odpowiadała za większość z pięciu organizowanych w Kętrzynie finałów przyznaje, że uczyła się tych mistrzostw od początku. – Działaliśmy na początku trochę jak dzieci we mgle, ale daliśmy radę – mówi dyrektor MOSiR. Opowiada jak po mistrzostwach kadetek oficjele PZPS stwierdzili krótko, że nie „było się do czego przyczepić”. Ale nie o to Kętrzynowi chodziło. Z każdą kolejną imprezą poprzeczka szła coraz wyżej. Ostatnia, Mistrzostwa Polski Juniorów była niemal doskonała. Czy można przygotować ją jeszcze lepiej? Aneta Janczuk zapewnia, że w tegorocznej pojawią się nowe elementy, co podniesie poziom tej imprezy na jeszcze wyższy poziom. Już dzisiaj trenerzy klubów, które przyjeżdżają do Kętrzyna przyznają, że jest „mega”. Radosław Kolanek, trener Skry Bełchatów chwali organizatorów i cieszy się, że po raz kolejny będzie mógł z drużyną przyjechać do Kętrzyna. – Komfort, który zapewniają nam organizatorzy sprawia, że możemy się skupić wyłącznie na grze – podkreśla Radosław Kolanek. Atmosfera podczas kętrzyńskich turniejów jest już znana niemal w całym siatkarskim środowisku. Damian Czetowicz, rozgrywający AZS 2020 Częstochowa będzie grał w Kętrzynie po raz pierwszy, ale atmosferę kętrzyńskich zawodów zna. – Byłem jako kibic podczas turnieju EEVZA i to co działo się podczas tych spotkań było wyjątkowe – mówi zawodnik polskiej kadry juniorów.

Pierwsze spotkanie turnieju już 11 kwietnia o godzinie 10. Zagrają zespoły, które wymienia się jednym tchem wśród głównych faworytów do zwycięstwa w całym turnieju – Metro Warszawa i Jastrzębski Węgiel. To może być prawdziwe sportowe trzęsienie ziemi, a potem zgodnie z receptą Hitchcocka napięcie będzie rosło.

jz