Wygrało doświadczenie i chłodne głowy. Gryfino tylko o dwie bramki lepsze od Kętrzyna

1694

Piłkarze ręczni MKS MOSiR powinni wygrać dzisiejsze spotkanie z KPR Gryfino. Długimi fragmentami byli równorzędnymi rywalami dla walczącego o 1 ligę zespołu z zachodniego Pomorza. Przegrali, bo byli nieskuteczni i nie potrafili pokonać bramkarza rywali przez 12 minut drugiej połowy.

Piąta drużyna w tabeli 2 pomorskiej ligi piłki ręcznej przyjechała do Kętrzyna w dziewięcioosobowym składzie. A dzień wcześniej rozegrali mecz w Olsztynie ze Szczypiorniakiem. Kętrzynianie od początku byli bardzo bojowo nastawieni. Cezary Tyszka, trener kętrzynian przyznał po spotkaniu, że liczył na urwanie faworytowi punktów. Zaczęło się źle. Gryfino wyszło na prowadzenie 4:1, ale szybko nasi piłkarze wyrównali, a w 15 minucie wyszli nawet na prowadzenie po znakomitych akcjach wykończonych celnymi strzałami Wójcika, Pietrasika i Dziakiewicza. Było 7:5 dla kętrzynian i wtedy nadeszła 17 minuta. Najpierw 2 minuty kary otrzymał Pietrasik, za chwilę za krytykę decyzji sędziów kolejne 2 minuty dostał Cezary Tyszka, a kolejne 2 minuty kary sędziowie zaaplikowali Mikłaszowi. Z rezultatu 8:6 dla kętrzynian zrobiło się szybko 9:11. Cezary Tyszka nawet po meczu nie mógł spokojnie mówić o tym fragmencie spotkania.

– Rzadko dyskutuję z sędziami, ale to co oni dzisiaj wyrabiali to przechodzi ludzkie pojęcie – mówił Cezary Tyszka.

Rzeczywiście przeszkadzało sędziom dzisiaj wszystko. Nawet kibic z trąbką, który ich zdaniem za głośno trąbił, a nie widzieli prowokującego trybuny zawodnika gości, który bardzo energicznie cieszył się „w kierunku” widzów po zdobytych golach. Na szczęście nasi piłkarze szybko wrócili do swojej gry. Widać, że nabierają doświadczenia z każdym meczem, bo fajnie wyszli z tego trudnego momentu. Po dwóch bramkach Wójcika i jednej Pałasza wyrównali stan spotkania, a mogli nawet prowadzić.

Kibice w czasie przerwy zaczęli mówić o sensacji, która może się zdarzyć w hali MOSiR. Na drugą połowę nasi piłkarze wyszli w jeszcze bardziej bojowym nastroju. W obronie przechodzili samych siebie. Byli wszędzie. Cezary Tyszka po meczu chwalił swoich piłkarzy za grę w obronie. Co z tego, skoro zawiódł atak. 12 długich minut od początku drugiej połowy kętrzynianie nie byli w stanie pokonać bramkarza gości. Strzelali w słupki, poprzeczkę i w siatkę za bramką. Rywale „odjeżdżali”, ale powoli. Przez 13 pierwszych minut drugiej polowy trafili tylko 3 razy do bramki MKS-u. W 55 minucie przy stanie 20:24 kętrzynianie przeszli do obrony każdy swego. Gryfino kompletnie się pogubiło i o mały włos kętrzynianie by wyrównali. Trafili 3 razy, przeciwnicy tylko raz, a dwóch sytuacjach zabrakło chłodnej głowy.

To był zdecydowanie najlepszy mecz w wykonaniu naszych piłkarzy ręcznych w hali MOSiR. Brawa za walkę i determinację. W tej formie do pokonania są kolejne przeszkody: Bydgoszcz i Czersk.

jz

MKS MOSiR Kętrzyn – KPR Gryfino 23:25 (13:13)

MKS: Gryczka, Pałachowski – Tymoszuk, Dziakiewicz 4, Chudyński, Guźniczak, Niedziałkowski, Kowszuk, Pałasz 8, Kręciewski 1, Pietrasik 3, Wójcik 7, Mikłasz, Jasionek.

Minuta po minucie:

2 0:1

10 1:4

14 4:4

15 6:5

18 8:6

23 9:11

28 12:12

30 13:13

41 13:16

47 15:19

50 16:21

53 19:23

55 20:24

57 21:25

60 23:25