Siedem zespołów wydaje się już pewna udziału w play-off. Teraz chodzi o to, by zająć miejsce jak najwyższe w tabeli, by jak najpóźniej spotkać się z Chorzela Team, który wydaje się w tym sezonie nie do pokonania. O ósme miejsce walczą cztery teamy, które jak dotąd nie zdobyły nawet punktu.
Przeglądając program 6 kolejki można było przypuszczać, że ostatnie spotkanie pomiędzy niepokonanymi Chorzela Team i Wilczkiem Wilkowo będzie najciekawsze. Nic z tego. Ciekawe nie było, bo Chorzela pomimo braku kilku piłkarzy pokazała moc i wygrała zdecydowanie. Zwycięstwo lidera KLF nie było zagrożone ani przez moment. Wszystko za sprawą doskonałej gry Łukasza Swachy i Adama Sepczyńskiego, którzy szybko znajdowali się w sytuacjach, których nie umieli marnować. Piłkarze Wilczka przed meczem po cichu liczyli na lepszy wynik. Przecież czołowi gracze Chorzeli – Machniak, Aleksandrowicz i Korowaj wzięli udział w 1/16 Halowego Pucharu Polski rozgrywanego w Korszach. Ale się przeliczyli, bo rozczłonkowana Chorzela wygrała w w Korszach i w Kętrzynie. Jak co tydzień kilkoma fantastycznymi paradami błysnął Mateusz Papliński, który w ostatnich sekundach stanął nawet przed szansą zdobycia bramki z karnego, ale jej nie wykorzystał.
Sporo emocji zafundowała swoim kibicom Carolewia, która znów wystąpiła osłabiona brakiem kilku zawodników. Nie było, m.in. braci Rałowców, Niedziałkowskiego, Trauta, Gana i Bobrowskiego. Ten ostatni grał w 1/16 finału HPP w Korszach. Mimo eksperymentalnego składu Carolewia kontrolowała wynik, prowadząc 3:1. Na 10 minut do końca Maciej Wójcik nie dość, że nie wykorzystał znakomitej okazji do podwyższenia to jeszcze tak sfaulował rywala, że zarobił 2 minuty. Smokowo bardzo szybko wykorzystało grę w przewadze i zrobiło się „ciasno”. Na szczęście dla Carolewii w ich bramce stał znakomicie dysponowany tego dnia Paweł Iwaniuk, który wybronił kilkanaście strzałów rywali. Gdyby nie on w bramce wynik mógłby być korzystny dla Smokowa. Gdy Carolewia łapała już głośno powietrze, młodzi ze Smokowa przyspieszali i co chwila znajdowali się na dogodnych pozycjach przed Iwaniukiem. Ale on tam był i wiedział, co ma z tym robić. Ostatecznie skończyło się tylko na nerwach i wyniku 4:3 dla faworytów.
W pozostałych spotkaniach było emocji mniej i zwycięstwa przekonujące. Zalani nie dali szans KWB, a Krizzo Bon Voyage. W Zalanych tym razem nie było słabego punktu. Wszyscy zagrali na dobrym poziomie, z kolei w Krizzo po 3 gole zdobyli Mateusz Bućko i Borys Djordjevic. W bramce Krizzo po raz kolejny fantastycznie bronił Paweł Krawiec. Warto zauważyć, że to już drugie z rzędu spotkanie, w którym Krawiec nie wyjmuje piłki z sieci po strzale z gry. Zawodnicy Bon Voyage pokonali go z rzutu karnego. Pytanie, czy podczas spotkania 4 kolejki Krawiec przepuścił gola, bo przecież nie grał całego spotkania.
W tabeli bez zmian. Chorzela przed Nową Różanką, a tuż za nią Krizzo i Carolewia. Statuetkę MVP 5 kolejki odebrał dzisiaj bramkarz drużyny KWB Mateusz Musiej.
jz